Prawo Restrukturyzacyjne ochrona firm ..izolowana niewiedzą.
Brak systemowych rozwiązań ochrony przedsiębiorstw zawsze kończy się klęską…tych ostatnich
Od uchwalenia nowego Prawa Restrukturyzacyjnego minął rok, od wejścia w życie prawie sześć miesięcy. Do momentu tego chwalebnego, oczekiwanego od ponad dekady powstania nowych rozwiązań prawnych ochrona firm przed upadłością, które się potknęły z różnych obiektywnych przyczyn i zagrożone były niewypłacalnością, praktycznie nie była możliwa. To oznaczało, że kiedy pojawiały się kłopoty finansowe przedsiębiorca podejmował nierówną walkę o przetrwanie, starając się udaremnić „rozbiór” swojej firmy , oczywiście porzucając plany o dalszym rozwoju. Walkę z bankami, Zus – em, urzędem skarbowym, firmami windykacyjnymi, komornikami i wierzycielami, które przepuszczały zmasowany atak na lekko kulejące finansowo przedsiębiorstwo powodując że z przyszłego dłużnika stawał się upadłym przedsiębiorcą z zerową szansą na zawarcie układu z wierzycielami i z gwarancją…zakończenia bytu swojej firmy. Ten niewątpliwy deficyt efektywnych, skutecznych procedur dających firmom szansę naprawy swojego standingu finansowego i wspierających wyjście firmy z kryzysu „owocował” likwidacjami firm w następstwie upadłości. Od 2003 do końca 2015 roku postępowanie upadłościowe ogłoszono wobec blisko 8.000 przedsiębiorstw. To niepowetowane marnotrawstwo, straty potencjału gospodarczego, frustracja przedsiębiorców którym system gospodarczy nie zdołał pomóc w utrzymaniu ich niejednokrotnie długoletnich firm. Warto dodać, że te straty mnożyły następne szkody jak chociażby efekt domina wobec kontrahentów upadłych firm czy przyczynek utraty pracy przez zatrudnionych w tych firmach. Co więcej, zawstydzająca ułomność systemowych rozwiązań gospodarczych dla firm w kryzysie zdecydowanie obniżała także możliwości konkurowania naszych przedsiębiorstw na świecie, bowiem w krajach rozwiniętych gospodarczo złotą, pierwszorzędną zasadą było i jest ratowanie przedsiębiorstwa wszelkimi możliwymi środkami tak przez jego właścicieli a i przez wierzycieli a przede wszystkim przez państwo, które tworzy ku temu skuteczne metody, rozwiązania i instytucje prawne. Takie rozwiązania nie tylko umożliwiają ocalenie firmy w kryzysie poprzez restrukturyzację ale co istotne stanowią szansę na wprowadzenie progresywnych przemian i zdolność do konkurowania takiej „naprawionej” firmy w obrocie gospodarczym.
Prawo naprawcze z 2003 roku czyli jak iluzoryczne rozwiązania przegrały z likwidacyjnymi upadłościami
Ustanowione w 2003 r. w Prawie upadłościowym regulacje naprawcze (jako swoisty rodzaj postępowania interwencyjnego) były co prawda w miarę czytelne i wydawało by się atrakcyjne ale niestety nierealne przez co niewykonalne i jako takie pozostawały przez trzynaście lat dziewiczo nienaruszone. Przedsiębiorca, który przeczuwał zagrożenie niewypłacalnością i chciał skorzystać z „dobrodziejstwa” rozwiązań postępowania naprawczego musiał regulować wszystkie swoje bieżące zobowiązania co było bezwzględnym warunkiem wszczęcia postępowania naprawczego. Brak płatności choćby w minimalnej części swoich zobowiązań wykluczał możność zastosowania tej procedury. Choć może i dobrze bo procedury postępowania naprawczego na pozór przyjazne a po prawdzie zawierały rozwiązania ryzykowne i do bólu destrukcyjnie niekorzystne, dewastujące cele postępowania sanacyjnego. Liczne, znakomite analizy, oceny i komentarze regulacji prawa naprawczego (chociażby ; prof. E.Mączyńskiej, Sędziego Piotra Zimmermana, Andrzeja Głowackiego z DGA, mecenasa Piotra Gałuszyńskiego, praktyków/syndyków Leszka Hińcza, A.Kamińskiego ) świadczyły bezspornie jakie czyniono wysiłki oraz jak zaciekle „kołatano”, wskazując niezbędne rozwiązania, o zmianę tych – delikatnie nazywając – wielce niedoskonałych, rażąco nieefektywnych regulacji postępowania naprawczego. Niestety „mędrcy pozostali niewysłuchani” przez decydentów, którzy nie dostrzegali, że im więcej utraconych przedsiębiorstw tym gorzej dla gospodarki. System instytucji prawnych ochrony przedsiębiorstw to jak obraz z puzzli, aby był efektywny nie może zabraknąć żadnej części.
Od 2003 roku do końca 2015 roku sądy, ogłosiły wszczęcie zaledwie …… 58 postępowań naprawczych wg uregulowań zawartych w ówczesnym Prawie upadłościowym i naprawczym. Klasyczny przykład martwego prawa. Wprawdzie dalsze „pastwienie” się nad tym chybionym rozwiązaniem nic już nie zmieni to jednak stawiając kropkę trzeba wytknąć, że to bezpowrotnie zmarnowany czas chociażby na wykształcenie w świadomości przedsiębiorców pojęcia i znaczenia restrukturyzacji jako narzędzia prorozwojowego bo zapobiegającemu kryzysowi firm a i ułatwiającemu jego pokonanie.
Ta świadomość po prawie 27 latach wolnorynkowej gospodarki wymuszającej jednak znajomość przez przedsiębiorców podstawowych mechanizmów i narzędzi zarządzania swoimi firmami jest nadal niestety wstydliwie mizerna. Świadczy o tym chociażby miażdżąca przewaga likwidacji firm w postępowaniach upadłościowych w stosunku do nikłego odsetka zawieranych układów z wierzycielami a także z wynika z analizy profesjonalnych ekspertów z dziedziny restrukturyzacji. Bieżące, stałe monitorowanie działalności firmy, kontrolowanie realizowanych przedsięwzięć, obserwacja potrzeby zmian i zarządzanie zmianami traktowane jest jak zbędny, podręcznikowy banał. Dlaczego? Nawet takie dobrodziejstwo jak strategiczny kontrahent zapewniający 80 procent przychodów wymaga oceny ryzyka, dokonywania analizy kondycji finansowej tego partnera bo może spowodować utratę płynności, kiedy nie ureguluje faktur. Następstwa tej niezrozumiałej zachowawczej postawy wobec stosowania narzędzi zapobiegających kryzysowi powodują, że „nieodzowność” potrzeby restrukturyzacji uświadamiana jest …w momencie utraty przez przedsiębiorcę zdolności do prowadzenia działalności operacyjnej, zmierzającej nieuchronnie do bankructwa, czyli bez wątpienia za późno a na dodatek bez wnikliwie przeprowadzonej diagnozy przyczyn. W efekcie propozycje restrukturyzacyjne sprowadzają się prawie wyłącznie do rozwiązań desperackich, doraźnych, oddłużeniowych z ubogim wykorzystaniem metod finansowych i operacyjnych czyli ;redukcji kosztów, weryfikacji zobowiązań, sprzedaży części majątku z pominięciem instrumentów rozwojowych, choć oczekiwaniem i celem restrukturyzacji ma być wzrost efektywności, zyskowności, zwiększenie odporności na sytuacje kryzysowe oraz zdynamizowany rozwój zdrowej firmy na rynku ze zdolnością do konkurowania a także wzrostu udziału przedsiębiorstwa w rynku.
Chapter 11 po polsku, czyli szansa dla przedsiębiorstw
I już w dwudziestym pierwszym wieku, po kilkunastu latach dyskusji oraz zabiegów organizacji pracodawców, sędziów sądów upadłościowych, znamienitych prawników, ekonomistów, firm doradczych, profesorskich autorytetów, praktyków zajmujących się sanacją firm system norm ustroju gospodarczego wspiął się na wyżyny standardów rozwiniętych gospodarek. Z twórczym udziałem specjalnego Zespołu działającego w strukturach Ministerstwa Sprawiedliwości opracowano Prawo Restrukturyzacyjne oraz znowelizowano mądrze i wszechstronnie nowe Prawo upadłościowe, a akty te uchwalono przez Sejm w maju 2015 roku . Absolutnie rewolucyjna zmiana systemowa , którą szacowna Rada Legislacyjna na etapie opiniowania projektu oceniła zasadność nowych rozwiązań następująco ;
„ Przedstawiony projekt prawa restrukturyzacyjnego jest świadomym wyrazem dążenia do dokonania zasadniczej zmiany systemowej w podejściu ustawodawcy do problematyki dłużników niewypłacalnych lub zagrożonych niewypłacalnością. Odzwierciedla to główne założenie projektu, które znajduje wyraz we wprowadzeniu takich instrumentów prawnych, które mają pozwalać na przeprowadzenie restrukturyzacji przedsiębiorstwa dłużnika i tym samym zapobieżenie jego likwidacji. W wielu wypadkach jest to znacznie korzystniejsze dla wierzycieli niż likwidacja przedsiębiorstwa dłużnika. Zachowanie przedsiębiorstwa dłużnika jest także bardziej pożądane ze społecznego i ekonomicznego punktu widzenia (utrzymanie – przynajmniej w części – miejsc pracy oraz możliwość realizacji dotychczasowych umów). Projekt realizuje to założenie w ten sposób, że z jednej strony przewiduje wprowadzenie czterech nowych postępowań restrukturyzacyjnych, a z drugiej strony traktuje ewentualność ogłoszenia upadłości dłużnika jako ultima ratio, które co do zasady powinno wchodzić w grę dopiero wtedy, gdy zawiodły – względnie nie mogły mieć zastosowania – przewidziane przez ustawodawcę mechanizmy restrukturyzacyjne.”
Tak, zdecydowanie Przepisy Prawa restrukturyzacyjnego, które weszły w życie 1 stycznia 2016 roku to nowa jakość, przełomowa reforma , wprowadzająca zasady gwarantowanych instytucji prawnych mających na celu ochronę przedsiębiorczości, zakładów pracy, wierzycieli i pracowników, także z użyciem finansowych środków pomocy publicznej, i nie zmienią tego faktu oraz znaczenia – bądź co bądź reformatorskich zmian 0 malkontenci mający „zdanie odrębne” co do zasadności regulacji nowego prawa.
Wydaje się, że o nowym Prawie Restrukturyzacyjnym na etapie od jego uchwalenia do teraz czyli czasu „raczkowania” powiedziano już nieomalże wszystko . Dalsze komentarze, oceny co do trafności rozwiązań wynikać będą z doświadczeń stosowania rozwiązań w praktyce. Dotychczas wypowiedzieli się współtwórcy nowych regulacji , swoje komentarze zamieścili sędziowie i prawnicy i ekonomiści i praktycy. Także te krytyczne jak Krzysztofa Oppenheima, który uznaje że „restrukturyzacja powinna być prosta, szybka i tania” a nowe prawo nie spełnia tego wymogu bo zapisy czterystu paru artykułów nie są proste i nie zawierają skutecznych rozwiązań chroniących przed bankructwem. Trudno nie przyznać racji mec. Wojciechowi Piłatowi , Leszkowi Hińczowi , Andrzejowi Głowackiemu i wielu innym komentatorom że sferą kontrowersyjną a moim zdaniem opracowaną niestarannie jest instytucja doradcy restrukturyzacyjnego, któremu nowa ustawa nadaje olbrzymie uprawnienia i rangę. Zatem, doradca restrukturyzacyjny to mózg operacyjny , kompetentny, profesjonalny, odpowiedzialny za realizację reformowanego, uzdrawianego przedsiębiorstwa.
Musi zatem budzić sprzeciw automatyzm w jakim na mocy ustawy wszyscy syndycy (w tym także ci których staż zawodowy jest niewielki ) posiadający licencję (ok.900) przeszli cudowną metamorfozę w doradcę restrukturyzacyjnego, chociaż powtarzając za L. Hińczem to rozwiązanie ustawowe nie poprzedzała żadna ocena „zasobów” syndyków ani wykształcenia, czy stażu zawodowego, ani doświadczenia ani umiejętności czy wiedzy ze sfery niezbędnej, koniecznej dla wykonywania funkcji eksperta restrukturyzacyjnego . Wiedzy trudnej, wysublimowanej, interdyscyplinarnej.
Restrukturyzacja to dziedzina szczególna bo ma ze swej zasady uzdrowić przedsiębiorstwo mówiąc wprost bez frazesologii postawić je na nogi i umożliwić także na przyszłość wyznaczenie długofalowej strategii rozwojowej firmy. Wymaga umiejętności zarządzania przedsiębiorstwem w sytuacji wyjątkowej, kryzysowej, należnościami, zobowiązaniami , wiedzy o ocenie efektywności działalności operacyjnej, doświadczenia w ocenie ryzyk , sporządzania planów w tym dot. przepływów finansowych, sporządzania analizy otoczenia rynkowego, branży, inwestycji, zasobów rzeczowych i ludzkich. Trzeba także posiadać znajomość alternatywnych źródeł finasowania ( w tym środków unijnych pomocy publicznej) a i przewidzieć następstwa podatkowe różnych metod konwersji długów . Przy czym każda restrukturyzacja jest inna i nie ma gotowego szablonu zapewniającego skuteczność opracowanych działań.
Należy mieć nadzieję, że to praktyka postępowań sanacyjnych ukształtuje prawidłowe mechanizmy i rozwiązania sprzyjające nie zakłóconej realizacji Prawa restrukturyzacyjnego.
Jak zachwyt z reformatorskich zmian Prawa Restrukturyzacyjnego przekuć w sukces praktyki.
Prawo restrukturyzacyjne jest zbiorem narzędzi i instytucji prawnych mających z zasady celowościowej chronić przedsiębiorstwa przed upadłością, likwidacją chronić wierzycieli i pracowników , dać szansę na odbudowę firmowego potencjału. Jest adresowane do przedsiębiorców i to właśnie przedsiębiorcom ma zapewnić powrót na rynek z kryzysowego zakrętu a jego kontrahentów uchronić od „efektu domina” a rynek pracy od wzrostu bezrobocia.
Ale trzeba powtarzać jak mantrę, że ta ustawa tylko wtedy realizować będzie zakładany cel a i przyłoży cegiełkę do rozwoju gospodarczego kraju (chociażby poprzez obniżenie liczby likwidowanych firm w wyniku upadłości) i tylko wtedy nie podzieli losu martwych przepisów jeśli wiedza o jej istnieniu zacznie funkcjonować w świadomości przedsiębiorców, menadżerów.
Szybka sonda (a raczej jej wyniki ) wśród znajomych firm dotycząca wiedzy lub choć informacji o nowym Prawie Restrukturyzacyjnym nie napawa optymizmem. Organizowane konferencje promujące i wyjaśniające rozwiązania Prawa Restrukturyzacyjnego są często odwoływane z braku uczestników a w tych nielicznych które dochodzą do skutku udział biorą…prawnicy i przedstawiciele restrukturyzacyjnych firm doradczych. Wiedza o zbiorze nowych systemowych rozwiązań ratujących firmy nie spotkała się stale jeszcze z powszechnym zainteresowaniem przedsiębiorców.
Nie nalegam aby ta informacja rozpalała do białości ale wydaje się, że należy znać swoje prawa jak i mechanizmy zabezpieczające przed upadłością chociażby z biznesowej odpowiedzialności, za firmę klientów, kontrahentów, pracowników. Prowadzenie biznesu ma swoistą dyscyplinę „wiedzieć jak najszybciej i jak najwięcej”. Tylko filmowa Scarlet O’ Hara mogła sobie pozwolić na ekscentryczny luksus „pomyślę o tym jutro”. A wszyscy my menadżerowie i prowadzący większy lub mniejszy ale odpowiedzialny biznes musimy wiedzieć „dzisiaj” aby zawsze wszystkimi możliwymi środkami chronić to co przez wiele lat budowaliśmy , swój interes, naszych klientów i pracowników , przy wykorzystaniu przysługujących nam praw.
Od 1 stycznia 2016 roku czyli od wejścia w życie Prawa Restrukturyzacyjnego ogłoszono 37 postępowań restrukturyzacyjnych i 297 postępowań upadłościowych. Choć marzyłoby się aby te relacje były odwrotne chociażby dlatego, że pod rządami nowych uregulowań to wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego ma prymat jego rozstrzygnięcia przed wnioskiem o ogłoszenie upadłości .
Można użyć stwierdzenia, że nie ma dzisiaj przesłanek negatywnych, które spowodowałyby, że Prawo Restrukturyzacyjnie nie wejdzie „do obrotu”. Niezbędne jest tylko nieustanne propagowanie nowych rozwiązań, wręcz orędowanie o korzystanie z nich jeśli firma znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Warto bowiem zapamiętać maksymę J.W.Goethego ; „Potykając się, można zajść daleko. Nie wolno tylko upaść i nie podnieść się.”
Grażyna Jaskuła
Kancelaria Top Management